Tagi
blog, bomb, impotencja, informacje, O niczym, onanizm, powieść, seks, smród, terroryzm
Rano siadłem do komputera i zacząłem szukać informacji o śmierdzących substancjach. Niestety najpierw znalazłem tylko na jakimś forum baner z linkiem do strony z rozebranymi panienkami. Bezmyślnie kliknąłem i znowu pomyślałem o Marcie… Po wszystkim umyłem ręce i wróciłem do szukania informacji o smrodach. Bo przecież wojna wojną, ale nie miałem ochoty podkładać bomb ani nikogo zabijać. Walka smrodem wydawała mi się wystarczająca dla osiągnięcia celów. A jakie były cele? Pokazać wszystkim, że państwo jest nie tylko zbędne, ale że ma swoich wrogów, którzy nie zawahają się przed rozpoczęciem akcji sprzeciwu. Znalazłem informacje o kwasie masłowym i zacząłem przymierzać się do jego produkcji. Plan był taki, żeby przygotować kilka naczyń kwasu i rozbić je w kiblach urzędów skarbowych. Na początek miały pójść właśnie urzędy skarbowe. Od razu kilka, żeby nie było wątpliwości, że to świadoma, dobrze zorganizowana akcja. Bałem się trochę kamer, które mogą uchwycić mnie wchodzącego do kibla, ale wymyśliłem, że ucharakteryzuję się tak, żeby nie można było mnie poznać.